Jesteśmy w Barcelonie, z busa wysiadamy około 22 na Estacio d' Autobusos Barcelona Nord i z tego miejsca łapiemy metro do miejsca naszego noclegu. Ukrainka która ma być naszą gospodynią już się denerwuje co się z nami dzieje. Sądziliśmy, że szybciej nam pójdzie z transferem z lotniska. Potem błądzimy po Barcelonettcie szukając naszego zakwaterowania. W końcu spotykamy właścicielkę naszej kwatery, której poza kontaktem mailowym nigdy nie widzieliśmy. Siedemdziesiątletnia kobieta, wyprowadzająca yorka na spacer, ukrainka która mieszkała 10 lat w Polsce i jej syn ściągnął ja w koncu do Hiszpanii. Ale zadowoleni w końcu zostawiamy nasze rzeczy w miejscu zakwaterowania i póki nam sił starczy ruszamy chłonąć Barcelonę.