W drodze na lotnisko we Wrocławiu, awaria samochodu, uderzyliśmy w dziurę, nie wiadomo jak urwaliśmy filtr paliwa, który był pod szybą samochodu... Ale szczęście nam sprzyja, niezawodny sposób -> autostop do Wrocławia - przemiły Pan budowlaniec pędzi autostradą Matizem ile fabryka dała byle tylko z nami zdążyć na lotnisko. Na lotnisko wpadamy 10 min przed planowanym wylotem, na szczęście lecimy tylko z bagażem podręcznym więc Check-in niewiele nas interesuje... Kierowca podziękowaniu dostaje piwo, nieśmiertelnego Żubra :D 3 minutowy seciurity check ( a miałem nadzieje na piwo na lotnisku :( ) i juz jestesmy w samolocie do Girony